Drugi tydzień minął podobnie do pierwszego, pomijając weekend. W ciągu tygodnia nie ma czasu na jakiekolwiek wycieczki. Oprócz codziennych wypadów do pobliskich sklepów grupa informatyków i jeden elektronik mieli okazję zwiedzić Blue Grotto. Wykupili rejs łodzią do kompleksu jaskiń (koszt takiej 25- minutowej podróży to 8 euro); widok, który zobaczyli, był oszałamiający. Oprócz tego odbyło się kilka wycieczek na plażę, głównie Golden Bay (największa plaża na wyspie) oraz kilka innych mniejszych plaż. Woda jest naprawdę czysta i dno widać nawet na sporej głębokości. Jej temperatura w tym okresie jest zbliżona do temperatury wody w Morzu Bałtyckim latem, a miejscami bywa nawet cieplejsza.
Byliśmy również nad klifami Dingli. Tym razem widoczność była zdecydowanie lepsza, co poprawiło nasze humory i odczucia związane z tym miejscem. Potem pojechaliśmy do Mdiny, czyli średniowiecznej maltańskiej twierdzy. Zobaczyliśmy wąskie korytarze i niedużą twierdzę.
Następną naszą wycieczką była wyprawa do wioski rybackiej – Marsaxlokk, gdzie co niedzielę odbywa się bardzo popularny targ rybny. Mechatronicy zjedli bardzo dobry obiad w restauracji: świeżą rybę – łososia i miecznika z sosami z krewetek i kaparów. Danie było wyśmienite.
Mechatronicy odwiedzili też centrum nocnego życia Malty – Paceville, które robi ogromne wrażenie. Cały weekend przebiegł nam praktycznie poza hotelem. Czas spędzony na Malcie wykorzystujemy w 100 procentach i staramy się zwiedzać wszystkie warte uwagi atrakcje.