Ostatni tydzień w Bolonii minął nam deszczowo.
Czas po pracy spędzaliśmy w hotelu, gdzie mieliśmy zebrania organizowane przez Panią Ewę.
1 maja, który podobnie jak w Polsce jest dniem wolnym od pracy, odwiedziliśmy cmentarz żołnierzy polskich, którzy zginęli w walkach o ziemię włoską.
Przed naszym odlotem IFOM (organizacja partnerska, która się nami opiekowała przez cały czas) zorganizował dla nas kolacje pożegnalną. Zabrali nas na aperitif, czyli szwedzki stół. W ramach podziękowania za opiekę nad nami przywieźliśmy z polski słodkości.
I czas zacząć się pakować do polski. Odlot mieliśmy o godzinie 14.50 z Bolonii do Frankfurtu, z którego mieliśmy zapewniony autokar do Wrocławia.